Jak to się robi w reality show?

„W dzisiejszych czasach wszystko jest na sprzedaż”- te zdanie nie powinno dziwić, czasy się zmieniły. Co jest tego przyczyną? Czy jesteśmy tak znudzeni własnym życiem, że lubimy podglądać życie innych? A może zawsze leżało to w naszej naturze, tylko dopiero teraz mamy do tego taki łatwy dostęp? Wydaje mi się że obie opcje są możliwe. A więc nie ma się co dziwić, że twórcy programów „reality show” tak szybko przyciągają do siebie reklamodawców.

 

Wszystko zaczęło się w 2000 roku gdy do ramówki telewizyjnej TVNu dołączył program „Agent”. Program oparty był na licencji belgijskiego programu „De Mol” (Kret). Brało w nim udział 12 uczestników – 6 kobiet i 6 mężczyzn, których zadaniem było wykonywanie określonych konkurencji, fizycznych lub umysłowych. Wśród nich był Agent – czyli osoba wytypowana przez producentów programu, której zadaniem było przeszkadzanie pozostałym uczestnikom w wykonywaniu swoich zadań.

 

Co najbardziej zapadło mi w głowie po tym programie? Bez wahania wymienię dwie rzeczy – Bartosz Arłukowicz czyli aktualny Minister Zdrowia oraz gumy do żucia marki Orbit. Sponsorem programu były właśnie owe gumy – uczestnicy prawie po każdym zadaniu częstowali się gumami i rozpływali się nad ich smakiem.

 

Po Agencie okazało się, że poprzez programy reality można wiele zareklamować a co za tym idzie jeszcze więcej sprzedawać.

 

No i poszła fala. Jeden program gonił następny, każda telewizja miała swoje reality show.

 

Pięć edycji „Big Brothera”, „Dwa Światy”, „Gladiatorzy”, „Amazonki”, „Ekspedycja”, „Bar”. Właśnie, „Bar” program, który miał chyba z milion edycji. Kto z was go pamięta? A kto pamięta sponsora programu, oranżady Zbyszko?! Jak uczestnikom smakowała ta oranżada. Pili ją do wszystkiego- śniadania, obiadu, kolacji, nawet do popołudniowej herbaty 😉

 

W 2003 roku uderzyło w nas coś co dotychczas widzieliśmy tylko i wyłącznie w amerykańskich stacjach telewizyjnych – reality show z gwiazdą . Program „Jestem jaki Jestem” – relacjonował życie prywatne jednego z największych „gwiazdorów” polskiej sceny muzycznej – Michała Wiśniewskiego.

 

Show miało na celu pokazanie ludzkiej twarzy kontrowersyjnego Michała Wiśniewskiego (nie jestem pewna czy to się udało). Program emitowano codziennie a w soboty odbywał się tzw. RING czyli podsumowanie tygodnia. Co ciekawe program „Jestem jaki Jestem” był w 100% polskim pomysłem. Krążą słuchy, że licencja programu została sprzedana telewizji w Wielkiej Brytanii, tam głównym bohaterem miał zostać wokalista Robbie Williams. Ostatecznie program nie ruszył ponieważ producenci nie dogadali się co do honorarium muzyka.

 

Program z Michałem Wiśniewskim został przywołany tu nie przypadkowo bo od ostatniego reality show z gwiazdą w roli głównej minęło 11 lat. Teraz trochę w innej formie ale dalej w nurcie „reality” zaprezentowała nam się ostatnio Natalia Siwiec. Przez różne portale przewijają się opinie, że takiego product placmentu w polskiej telewizji jeszcze nie było. Promowana jest willa, która została wynajęta specjalnie na potrzeby programu, sklepy, ciuchy, kosmetyki, telefony– no dosłownie wszystko! Jest to co prawda sprzedawane w formie bardzo ładnej wizualnie – Natalia jest zjawiskowa, dom jest ekskluzywny i ciuchy są piękne. No ale nie oszukujmy się to wszystko jedna wielka reklama – wartości w tym programie nie powinniśmy się doszukiwać…

 

W „Top Model – Zostań modelką” również wielokrotnie spotykaliśmy się z product placementem. Moim ulubionym „subtelnym” zabiegiem reklamowym było spotkanie uczestniczek programu z panią stomatolog, która tłumaczyła kandydatkom na modelki jak myć zęby no i oczywiście czym. Było to tak samo wzruszające jak śmieszne ale czy skuteczne z punktu widzenia producenta pasty? Wątpię. W kochanym przez wszystkich (?) programie „Warsaw Shore” promowane i reklamowane są prawie wszystkie rzeczy od lokali, w których bawią się uczestnicy programu po klub fitness w którym zdarza się im pracować. W show wszystko jest nazwane po imieniu i bez ogródek. Czy jest to lepsze od poczynań konkurencji? Nie wiem, ale na pewno jest to powiew świeżości.

 

Po omówieniu prawie każdego reality show w polskiej telewizji uważam, że reklamowanie produktów w programach to nie jest taki zły pomysł. Tylko czasami ta reklama jest tak oczywista, że widz nie skupia się na tym jaki jest to fajny czy niefajny produkt tylko śmieję się do rozpuku z formy przekazu.

 

Bo jakże daleko nam w temacie promocji produktów do formy takiej jak:

 

bo niestety często to wygląda tak:

 

 

Zatem czekam na jakieś mniej oczywiste reklamy w rodzimej telewizji i do usłyszenia;)