O Pokémonach raz jeszcze

Świat oszalał. Tym razem na punkcie Pokémonów. Nie jest to trend „pierwszej świeżości” – podobna fala Pokémaniactwa przeszła przez Polskę zaraz na początku XXI wieku. Dzisiejsi 25-latkowie wzwyż doskonale pamiętają czasy błyskawicznych powrotów ze szkoły do domu tak, by zdążyć odpalić telewizor jeszcze przed godziną 15. To właśnie o tej porze rozpoczynały się przygody Asha Ketchuma i jego współtowarzyszy – Misty oraz Brocka.

 

Zrzuty ekranu z gry Pokémon GO (źródło: https://polscygracze.pl/pokemon-go-aktualizacja-android-0-31-0-ios-1-1-0-31-07-2016/)

Pokéwariactwo szybko przeniosło się ze świata telewizyjnego do codzienności. Znane brandy prześcigały się wzajemnie w tworzeniu różnorodnych gadżetów (najczęściej o charakterze kolekcjonerskim). I tak ówczesna młodzież zaczęła zbierać wszystko, co zawierało znajomy motyw „kieszonkowych stworów” – kapsle znalezione w chrupkach, żetony, naklejki. Tatuaże, breloczki. Długopisy. I wiele, wiele innych.

Japoński sklep z gadżetami dla fanów anime, na zdjęciu sekcja ze słodyczami (źródło: http://redisanattitude.com/japan-tokyo-in-a-pokemon-ball/)

Pokémony wracają w wielkim stylu. Na pozór niewinny dowcip prosto od Google kilka miesięcy później narodził się na nowo w postaci bijącej rekordy popularności gry mobilnej – Pokémon GO.

O co tyle hałasu?

Statystyki Google Trends dotyczące trendów wyszukiwań wykazały, że od dnia premiery aplikacji (czyli od 6.07.2016) liczba zapytań o „pokemon go” przewyższyła liczbę zapytań o niemniej popularne frazy, czyli „porn” oraz „sex”.

Wyszukiwanie frazy „pokemon go” w wyszukiwarce Google oraz porównanie do innych popularnych fraz (źródło: Google Trends, stan na 25.07.2016)

Oberwało się również najbardziej popularnym aplikacjom mobilnym sprzed czasów Pokémon GO. SensorTower postanowił sprawdzić, ile czasu dziennie gracze poświęcają na kolekcjonowanie stworków. Pod uwagę wzięte zostały dane z 11. lipca, czyli dosłownie 5 dni po światowej premierze gry. Wyniki zdecydowanie zaskakują:

(źródło: https://sprawnymarketing.pl/pokemon-go/)

Nie dziwi fakt, że Pokémon GO przebił w tej kategorii niedawno raczkującego Snapchata, ale żeby użytkownicy zamienili giganta prosto z kalifornijskiego Menlo Park na łapanie stworków w wirtualnej rzeczywistości? Jak widać – jest to możliwe.

Nie tylko ilość czasu spędzanego na grze szokuje – robi to również liczba aktywnych codziennie użytkowników Pokémon GO. Liczba ta kilka dni po premierze przewyższyła wynik Twittera i niemniej popularnego Candy Crush Saga. Niebezpiecznie zbliża się do Snapchata i – uwaga – Google Maps:

(źródło: https://twitter.com/TheNextWeb)

Statystyki przedstawiają się klarownie. Jednak im więcej ich przeglądamy, tym dłużej zastanawiamy się, co właściwie mają w sobie „kieszonkowe potwory” i czym podbiły serca ludzi na całym świecie?

Teorie są przeróżne. Jedni przekonują, że łapanie Pokémonów to znakomita forma urozmaicenia sobie spaceru z psem lub powrotu z zakupów. Drudzy uparcie twierdzą, że to właśnie Pokémony wyciągnęły ludzi sprzed komputerów i zmusiły do wyjścia na zewnątrz. Do tego dochodzi jeszcze nostalgia wspomnień lat 90., niezwykle lojalny fandom1, ogromna popularność anime na całym świecie i wprowadzenie nowego rozwiązania w postaci rozszerzonej rzeczywistości (AR). Te składniki dają początek wybuchowej mieszance – aplikacji, przez którą ludzie rezygnują z pracy, wchodzą w niebezpieczne dzielnice miasta, wkraczają na teren czyjejś posesji, łamią nogi, wybiegają nocą do parku w poszukiwaniu rzadkiego okazu lub spadają z mostów.

Brzmi przerażająco? Spokojnie – te skutki uboczne grożą nam wyłącznie w przypadku nierozważnego korzystania z Pokémon GO.

Pokémarketing w praktyce

Specjaliści nie mogli przejść obojętnie obok tak popularnej gry. Marketerzy zauważyli, że aplikacja stanowi idealne narzędzie do przeprowadzenia skutecznej kampanii promującej lokalne miejsca. Wykorzystać ją mogą restauracje, puby i inne miejsca usługowe.

Na dobrze rozegranej strategii „Pokémarketingowej” zyskają z pewnością sieci lokali usługowo-sprzedażowych, czyli rozsiane po całej Polsce placówki oddziałów, sklepy, biura obsługi klienta.

Ok, dość teorii, czas na praktykę. Jak przyciągnąć Pokémaniaków do swojego lokalu?

Szukaj Gymów! Szukaj spotów!

Przede wszystkim – zbadaj okolicę swojej firmy pod kątem występowania PokéStopów lub Gymów. Jesteś szczęściarzem, jeśli jedna z tych dwóch lokacji znajduje się na terenie placówki, którą chcesz promować Pokémaniacy sami do Ciebie przyjdą.

Teraz pozostaje tylko wypuścić w świat informację o tym.

W jaki sposób? Może to będzie wzmianka w mediach społecznościowych? Może roznoszenie ulotek w miejscach częstych spotkań graczy – wybór należy do Ciebie. Ogranicza Cię tylko Twoja kreatywność i wyobraźnia.

Przykład wykorzystania stworków w marketingu sklepu sportowego ForPro (źródło: https://www.facebook.com/sklepforpro/photos/a.345111945498915.96128.341464115863698/1273129906030443/)

Post restauracji „Papierówka” (źródło: https://www.facebook.com/restauracjapapierowka/posts/1744665775780013:0)

Łapanie kieszonkowych stworków przy kawie? Wszystko możliwe. Post sieci kawiarni Stop Cafe (źródło: https://www.facebook.com/stopcafe/photos/a.145275098862103.27493.131102940279319/1138238032899133/?type=3&permPage=1)

Nagradzaj zwycięzców!

Nie poprzestawaj jednak wyłącznie na informowaniu użytkowników o możliwości nabicia dodatkowych punktów w wybranym lokalu. Nie zapominaj, że gracze rywalizują pomiędzy sobą i teamami, do których należą.

Pomyśl o „tablicy zwycięzców”, na której publikowane będą nicki zwycięzców danego Gyma. Zainwestuj w drobne gadżety, które gracze otrzymają jako nagrodę. Uruchamiaj „Lure Module” i informuj o tym w swoich mediach społecznościowych. Możliwości jest naprawdę dużo.

Dla chcącego…

Jeżeli w Twoim lokalu nie znajduje się żadna z wymienionych lokacji, nie trać nadziei! Nie oznacza to, że musisz kategorycznie zrezygnować z możliwości Pokémarketingu. Ogłoś zniżkę na swoje produkty/usługi, jeśli gracz schwytał rzadkiego Pokémona niedaleko Twojego lokalu. Zrób konkurs, który polegać będzie na wykonaniu jak najlepszego zdjęcia z Pokémonem występującym w okolicy firmy. Pomyśl o gadżetach z Twoim logotypem w zamian za udostępnienie i otagowanie screena z gry.

Zdjęcie z Pokémonem? Dlaczego nie! (źródło: https://twitter.com/MuzeumKoszalin/status/755312300266053633)

Zaczyna się?

Czy aplikacja Pokémon GO zapoczątkuje nową erę w dziedzinie aplikacji mobilnych i marketingu? Jest to całkiem prawdopodobne. Rozszerzona rzeczywistość nie jest jednak nowością wśród gier.
W ubiegłym roku niezależne studio Novum Analytics z siedzibą w Kansas City rozpoczęło zbiórkę pieniędzy za pomocą portalu crowdfundingowego IndieGoGo. Twórcom potrzebna była niemała suma – bo aż 70 tysięcy dolarów. Na co konkretnie? Na stworzenie najbardziej przerażającej gry mobilnej wszechczasów – Night Terrorist.

Niestety, ale nie znaleźliśmy odpowiedzi na pytanie, czy zbiórka się powiodła. Wiemy natomiast, że projekt spotkał się z ogromnym zainteresowaniem Internautów. Wystarczy przeczytać komentarze pod tym filmem:

Komentarze pod filmem youtubera EvolvedPlusOne (źródło: https://www.youtube.com/watch?v=zVCMluDeVSU)

StartupAkademia.pl już przewiduje, jakie firmy mogą powstać, dzięki popularności Pokémon GO. Czy te prognozy się sprawdzą?

Wygląda na to, że Pokémonowe szaleństwo opanowało również świat marketingu – jak widać na powyższych przykładach, całkiem skutecznie. Pozostaje jedynie pytanie – jak długo utrzyma się ten trend? Czy będzie krótkotrwałym zjawiskiem, czy zapoczątkuje całkowicie nową dziedzinę w sferze komunikacji na linii marka – klient?



1Fandom – określenie społeczności fanów, zwykle używane w odniesieniu do fanów fantastyki, ale nie tylko – używane jest również m.in. przez fanów mangi, anime i RPG oraz nierzadko przez fanów piosenkarzy i aktorów, a także np. kreskówek.